Słowo na niedzielę

Od jakiegoś czasu, w tym wakacyjnym czasie w naszych uszach tak często rozbrzmiewają te rytmiczne słowa:


Dałem ci kamień z wielkim LOVE

No bo kwiaty szybko schną

Jedyne co ci mogłem dać

To kamień z napisem LOVE


A co ma wspólnego Enej z jegoLOVE kamieniemze Mszą św., z Bogiem? Wydaje mi się, że dość sporo. Spoglądając na tekst tej piosenki, jak pewnie większość z Was wie opowiada o historię kogoś, kto ofiarował drugiej osobie kamień z napisem LOVE, tłumacząc, że kwiaty szybko schną i że daje coś według niego najcenniejszego. Prezent jednak został odtrącony, no bo co to za prezent? Kamień? No dobrze, kamień z napisem „kocham”, ale sam napis wartości temu kamieniowi nie dodaje – nadal pozostaje zwykłym kamieniem. Słuchając dalej słów tej piosenki okazuje się, że kamień zamienił się w prawdziwe złoto i w tym momencie osoba, która najpierw odtrąciła ten prezent teraz bardzo bardzo chce go z powrotem, bo jest ze złota. Obdarowujący jednak mówiąc krótko i może kolokwialnie pokazał figę – jak mówimy „teraz to już po fakcie!”


Teraz druga historia, jak mówmy „z innej beczki”, którą za chwilę połączymy ze wspomnianym kamieniem: ktoś zaprosił na przyjęcie bardzo wiele osób. Z grona zaproszonych wielu odpowiedziało na to zaproszenie. Przyszli do gospodarza, usiedli za stołem, słuchali tego co mówi, nawet im się podobało. Podano do stołu, a większość z zaproszonych powiedziało, że dziękuję, ale ja nie jem. I nie dlatego, że nie lubili gospodarza, nie dlatego, że pokarm był mizerny czy niewłaściwy, czy źle podany. Po prostu nie i tyle. Smutno się zrobiło temu gospodarzowi – normalne – przykro zrobiło by się i nam. I naprawdę mocno zastanawialibyśmy się dlaczego? Dlaczego? No dobrze. Kilka osób może być na diecie, kila chorych, ale większość nie chce? Co ja zrobiłem nie tak?


I w tym momencie pewnie wielu z Was jest oburzonych zachowaniem tych gości! Możemy zapytać: to po co przyszli? Posiedzieć? Po co przyszli?

Pozwólcie, że teraz przedstawię Wam bohaterów tej opowieści: gospodarz to Chrystus, goście to Wy, którzy odpowiedzieliście na zaproszenie na Ucztę, jaką jest Eucharystia. Chrystus za chwilę przez moje usta wypowie: Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata. Błogosławieni, którzy zostali zaproszeni na Jego ucztę. I da nom coś najcenniejszego! Da nam święty, niebiański chleb, o którym powiedział nam w dzisiejszej ewangelii: To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata.I chwilę później wychodzi przed ołtarz, aby Was karmić. A większość powie: nie, ja dziękuję. Ja nie chcę. I wraca do tabernakulum. Wyszedł do wszystkich swoich gości zaproszonych na Mszę św., a tylko nieliczni przyjęli komunię. Tak jak w tej opowieści są Ci na diecie i chorzy czyli Ci, którzy mają przeszkody w otrzymaniu rozgrzeszenia i nie mogą karmić się na tej uczcie, ale którzy mogą przyjąć komunię samego pragnienia Boga, co także jest chwalebne. A reszta? Bez przeszkód. Kapłan przed każdą Mszą w konfesjonale, ale nie, ale po co? Na święta pójdę.


Wracając do Eneja to sytuacja wygląda dokładnie tak, jak z tym kamieniem z napisem LOVE. Gdyby obdarowana osoba znała jego prawdziwą wartość od razu przyjęła by go z radością. Ale tej wartości nie poznała. Dla niej to był zwykły kamień z napisem LOVE – z pustym kocham Cię. Jezus na każdej Mszy św. daje nam Eucharystię z napisem LOVE. Kocham Cię człowieku! Tylko spróbuj uwierzyć w to, że to jest moje prawdziwe Ciało, którym chcę Cię nakarmić.


I jeszcze to wielkie niezrozumienie, kiedy szczególnie w ciągu tygodnia rodzina zamawia Mszę św. za zmarłych i podczas tej Mszy św. z kilkunastu osób kilka przystępuje do komunii? Zapytam więc: to po co przyszliście? Co możecie ofiarować temu zmarłemu czy tym zmarłym więcej niż dar przyjętej komunii św.? 50 zł dla księdza? Świeczkę on-line? Oby nie tylko. I bardzo chciałbym, żeby po dzisiejszej niedzieli chociaż jedna duszyczka zrozumiała, że nie wypada odpowiedzieć na zaproszenie i popełnić faux pas.

A teraz ośmielam się włożyć w usta Jezusa te słowa:


Dałem Ci Eucharystię z napisem LOVE

No bo kwiaty szybko schną

Jedyne co Ci mogłem dać

To Eucharystię z napisem LOVE